Witajcie! Jak tam, humory
dopisują? Ja jestem w mega pozytywnym nastroju. Z kilku powodów. Cieszę się
przede wszystkim, że w końcu zrobiło się ciepło. Mam nadzieję, że w najbliższym
czasie pogoda nie będzie już sprawiać przykrych niespodzianek, bo jak jest
słońce i jakaś normalna temperatura, to człowiek nabiera więcej chęci do
działania.
Kolejna rzecz, którą koniecznie
chcę się Wam pochwalić, są moje efekty, jakie uzyskałem po ponad miesiącu
stosowania preparatu LARGOMASS. No i właśnie – cóż mogę rzec? Jest po prostu
świetnie! Zyskałem ok. 7,5 kg
masy, co w mojej opinii jest znakomitym rezultatem napawającym dumą. Moja sylwetka
prezentuje się tak, jak sobie to wymarzyłem. Co prawda nad paroma detalami
muszę jeszcze trochę popracować, ale to już szczegóły. Czy zamierzam ustawać w
swych staraniach? To pytanie retoryczne. Chyba znacie na nie odpowiedź;) W
każdym bądź razie kiedy zaczynałem przyjmować LARGOMASS, miałem sporo
wątpliwości. Było to wynikiem moich wcześniejszych, niezbyt nieudanych
doświadczeń z suplementami. Co zaś się tyczy LARGOMASS, to mogę Wam polecić go
z czystym sumieniem. Czuję się świetnie, mięśnie ładnie się uformowały, mam
więcej energii. Czyli jak najbardziej jestem na tak! Przetestowałem na własnej
skórze – polecam i Wam!
Gdyby ktoś mnie zapytał, co mi
daje praca nad sobą, odpowiem bez wahania, że satysfakcję. Treningi, dieta i
ogólnie dbanie o siebie to dla mnie coś więcej niż zdrowy styl życia. To nade
wszystko walka z własnymi słabościami. Znacie zapewne z netu różne motywacyjne
memy – często widnieje na nich coś w stylu „nikt nie mówił, że będzie łatwo –
ale będzie warto”. I te słowa są dokładnie kwintesencją tego, co w tej chwili
chodzi mi po głowie. Proces ulepszania siebie do prostych nie należy. Nie łudźcie
się, że jak już zdecydujecie się zacząć, to potem będzie z górki. Nic z tego. ale
jak najbardziej opłaca się podążać tą ścieżką. Nie pożałujecie.
Chciałbym jeszcze dzisiaj parę
słów napisać o tym, o czym w ferworze treningów szybko można zapomnieć. A mianowicie
o odpoczynku. Jestem miłośnikiem ćwiczeń i bez nich nie wyobrażam sobie życia,
ale jak we wszystkim, tak i w tym trzeba zachować umiar. Brak aktywności
fizycznej nie wychodzi nam na dobre, ale i przetrenowanie może być groźne w
skutkach. Z czym to się wiąże? Ze spadkiem formy lub nawet z całkowitą jej
utratą, z większym ryzykiem kontuzji, chronicznym zmęczeniem, bólami stawów i
mięśni, spadkiem odporności organizmu itp. – naprawdę długo by wymieniać. Pamiętajcie
zatem o tym, by w planach treningowych uwzględniać odpoczynek. Ciało potrzebuje
regeneracji.
Jak odpoczywać? To już indywidualna
sprawa. Ale ważne jest to, by był to czas, kiedy się relaksujecie i nie myślicie
o ważnych sprawach. To czas tylko dla Was, dla Waszych bliskich i przyjaciół. Ja
najlepiej odprężam się przy jakimś dobrym filmie, lubię też czasem coś poczytać
czy wyjść ze znajomymi. Wtedy totalnie wrzucam na luz. I nie ma tu mowy o jakimkolwiek
poczuciu winy – to nie jest żadne zaniedbywanie treningów, ale przejaw szacunku
dla własnego organizmu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz