Witam Was ponownie! Już cieszyłem
się z nadejścia wiosny i sporej dawki słońca, a tu jak na złość nastąpiło
załamanie pogody. Mam nadzieję, że jest to stan przejściowy i już niedługo
znowu będziemy mogli cieszyć się piękną aurą, a słupek rtęci pójdzie w górę. Ale
nie ma co narzekać. Ostatnich kilka dni zleciało mi nie wiadomo kiedy – zdominowały
je obowiązki zawodowe, których trochę mi się skumulowało. Ale nie zamierzam tu opisywać
swoich problemów z pracą – ma je chyba każdy.
Za mną 2 tygodnie stosowania preparatu
LARGOMASS. Przyznam szczerze, że jestem bardzo zaskoczony efektami – i to w jak
najbardziej pozytywnym tego słowa znaczeniu. Pierwsze rezultaty już są. Moje
mięśnie zaczynają się powoli kształtować. Oczywiście to nie jest jeszcze coś w
stylu „wow”, ale stały się zdecydowanie mocniejsze i twardsze. To naprawdę
motywuje mnie do ćwiczeń. Poza tym zauważyłem, że mogę pozwolić sobie na
dłuższe i bardziej intensywne treningi. Na pierwszy rzut oka niby nic się nie
zmieniło w moim codziennym funkcjonowaniu, ale sam po sobie czuję wyraźną
poprawę i wiem, że teraz będzie już tylko lepiej. Zobaczymy, w jakim kierunku
się to rozwinie, ale liczę na to, że LARGOMASS pomoże mi zbudować takie
mięśnie, o jakich zawsze marzyłem.
Ponadto chciałem dziś Wam napisać
parę słów o keratynie, która w budowaniu masy mięśniowej odgrywa niezwykle
ważną rolę. Przy wzmożonej aktywności fizycznej jest ona wydalana z organizmu,
dlatego też jej braki trzeba systematycznie uzupełniać – najlepiej w formie suplementów,
których jest składnikiem. Jest to konieczne z uwagi na jej właściwości antykataboliczne,
ale przy tej sposobności pojawia się istotna uwaga. Jak ze wszystkim, tak i z
keratyną trzeba uważać, ponieważ cechuje ją silne działanie anaboliczne, a jak
by tego było mało – zatrzymuje wodę w organizmie. Tak więc wiecie – zdrowy rozsądek
nade wszystko! Świetnych efektów nie osiąga się w trybie natychmiastowym –
trzeba na nie ciężko zapracować, bo co nagle, to po diable. Niech każdy z nas
szanuje swoje ciało – drugiego nie dostanie.
Ale wracając do keratyny, warto w
tym momencie przypomnieć kilka jej kluczowych zalet. Zasadnicza informacja to
taka, że poprzez przyspieszenie tempa przemiany materii wspomaga ona redukcję
tkanki tłuszczowej przy jednoczesnym pobudzaniu mięśni do przyrostu masy. Oprócz tego dzięki keratynie właśnie wolne
kwasy tłuszczowe są wykorzystywane na potrzeby energetyczne. Kolejny punkt za
to, że łatwiej jest za jej sprawą utrzymać beztłuszczową sylwetkę, a powiem
Wam, że wraz z upływem czasu staje się to coraz większym wyzwaniem. Ale jak to
w życiu bywa, warto podjąć rękawicę.
No i chyba nie muszę przypominać
zbytnio o tym, by sięgając po odżywkę, precyzyjnie stosować się do zaleceń i
wskazówek producenta. Nie ma co starać się być mądrym za wszelką cenę, bo na
tym to niejeden „znawca” już się przejechał. Proces budowy masy mięśniowej jest
wieloetapowy – życzę Wam i sobie, by cierpliwości i motywacji nam nie zabrakło!
mmm czasami mojemu braciszkowi parę łyków keratyny skradnę jak ma jakieś ciasteczko we itp
OdpowiedzUsuń