wtorek, 19 kwietnia 2016

O keratynie słów kilka

Witam Was ponownie! Już cieszyłem się z nadejścia wiosny i sporej dawki słońca, a tu jak na złość nastąpiło załamanie pogody. Mam nadzieję, że jest to stan przejściowy i już niedługo znowu będziemy mogli cieszyć się piękną aurą, a słupek rtęci pójdzie w górę. Ale nie ma co narzekać. Ostatnich kilka dni zleciało mi nie wiadomo kiedy – zdominowały je obowiązki zawodowe, których trochę mi się skumulowało. Ale nie zamierzam tu opisywać swoich problemów z pracą – ma je chyba każdy.

Za mną 2 tygodnie stosowania preparatu LARGOMASS. Przyznam szczerze, że jestem bardzo zaskoczony efektami – i to w jak najbardziej pozytywnym tego słowa znaczeniu. Pierwsze rezultaty już są. Moje mięśnie zaczynają się powoli kształtować. Oczywiście to nie jest jeszcze coś w stylu „wow”, ale stały się zdecydowanie mocniejsze i twardsze. To naprawdę motywuje mnie do ćwiczeń. Poza tym zauważyłem, że mogę pozwolić sobie na dłuższe i bardziej intensywne treningi. Na pierwszy rzut oka niby nic się nie zmieniło w moim codziennym funkcjonowaniu, ale sam po sobie czuję wyraźną poprawę i wiem, że teraz będzie już tylko lepiej. Zobaczymy, w jakim kierunku się to rozwinie, ale liczę na to, że LARGOMASS pomoże mi zbudować takie mięśnie, o jakich zawsze marzyłem.

Ponadto chciałem dziś Wam napisać parę słów o keratynie, która w budowaniu masy mięśniowej odgrywa niezwykle ważną rolę. Przy wzmożonej aktywności fizycznej jest ona wydalana z organizmu, dlatego też jej braki trzeba systematycznie uzupełniać – najlepiej w formie suplementów, których jest składnikiem. Jest to konieczne z uwagi na jej właściwości antykataboliczne, ale przy tej sposobności pojawia się istotna uwaga. Jak ze wszystkim, tak i z keratyną trzeba uważać, ponieważ cechuje ją silne działanie anaboliczne, a jak by tego było mało – zatrzymuje wodę w organizmie. Tak więc wiecie – zdrowy rozsądek nade wszystko! Świetnych efektów nie osiąga się w trybie natychmiastowym – trzeba na nie ciężko zapracować, bo co nagle, to po diable. Niech każdy z nas szanuje swoje ciało – drugiego nie dostanie.

Ale wracając do keratyny, warto w tym momencie przypomnieć kilka jej kluczowych zalet. Zasadnicza informacja to taka, że poprzez przyspieszenie tempa przemiany materii wspomaga ona redukcję tkanki tłuszczowej przy jednoczesnym pobudzaniu mięśni do przyrostu masy.  Oprócz tego dzięki keratynie właśnie wolne kwasy tłuszczowe są wykorzystywane na potrzeby energetyczne. Kolejny punkt za to, że łatwiej jest za jej sprawą utrzymać beztłuszczową sylwetkę, a powiem Wam, że wraz z upływem czasu staje się to coraz większym wyzwaniem. Ale jak to w życiu bywa, warto podjąć rękawicę.

No i chyba nie muszę przypominać zbytnio o tym, by sięgając po odżywkę, precyzyjnie stosować się do zaleceń i wskazówek producenta. Nie ma co starać się być mądrym za wszelką cenę, bo na tym to niejeden „znawca” już się przejechał. Proces budowy masy mięśniowej jest wieloetapowy – życzę Wam i sobie, by cierpliwości i motywacji nam nie zabrakło!

1 komentarz:

  1. mmm czasami mojemu braciszkowi parę łyków keratyny skradnę jak ma jakieś ciasteczko we itp

    OdpowiedzUsuń